
Krótka historia:
Pracuje przy komputerze od niedawna, do tego w domu sporo gram i spędzam czas na necie - czasem łącznie do 14-15 h dziennie. Nawet gdy nie pracowałem przy komputerze, to potrafilem siedziec po 10h dziennie bez problemu (z małymi przerwami). Jakoś na początku stycznia poszedłem do okulistki żeby mi sprawdziła oczy, bo zaczęły mi łzawić i czułem, że są zmęczone. Na badaniu wyszło, że oczy mam zdrowe, ale wada jest - choć niewielka - 0,25 sfera do dali na prawe oko i -0,5 cylinder oś 75 stopni do dali. Pani mówiła, że zatem albo nic, albo zerówki do komputera.
Po badaniu poszedłem do optometry - ogłaszał darmowe badanie (jak się okazało tylko przy zakupie okularów podczas tej samej wizyty, jest to popularny optometra z Torunia). Zostałem naprawdę dokładnie przebadany. Dokładniej niż o okulistki - oprócz komputerowego sprawdzenia także obrazki, linie i dziwne urządzenie ze szkłami..
Koniec końców orzekł pan, że nie mam wady ! Że jest to efekt zmęczonych oczu, a nie wada wrodzona, że tu chodzi o aktualny stan oka. Pokazał mi także, że tak, na urządzeniu faktycznie wychodzi ta wada, co pani okulistka mówiła, ale to nie jest wada oka, a problem z akomodacją (i fakt, jak spojrze szybko z biurka na coś daleko to chwilę zajmuje wyostrzenie) z uwagi na długie siedzenie przy komputerze, które trwa od lat. I teraz uwaga, dostałem od Pana okulary +0,25 na oboje oczu do stosowania przy komputerze (z antyrefleksem i hamowaniem niebieskiego światła). Mnie to osobiście zdziwiło, że nie zerówki, albo minusy, skoro taka mam wadę, ale podobno takie okulary "pozwalają oczom odpocząć". Do tego w Internecie faktycznie też znalazłem "okulary dla graczy", które niby mają +0,2 na każde oko... Mnie to dziwi, ale od dziś mam je na nosie.
Co sądzicie ?
