ODPOWIEDZ Posty: 4 Strona 1 z 1
Pierwsze okulary minusowe
  • vanessa85
    Posty: 0
    Rejestracja: 13 sierpnia 2019, 13:51

    Pierwsze okulary minusowe

    autor: vanessa85 » 13 sierpnia 2019, 14:07

    Dzień dobry, mam pytanie do ekspertów.
    Pół roku temu córka (12 lat) dostała pierwsze okulary, które miała zakładać w razie potrzeby w szkole do patrzenia na tablicę lub oglądając telewizję. Ich moc to -1,25 D i -1,5 D. Mimo takiego zalecenia córka od początku nosiła je na stałe, tzn. ubierała po wstaniu z łóżka a ściągała wieczorem. Mówiła, że wygląda i widzi w nich dobrze, więc nie będzie ich ściągać.

    Ponieważ zbliża się rok szkolny, byłyśmy dziś u optyka. Po badaniu okazało się, że do "pełnej korekcji" potrzebne są nowe okulary -2 D i -2,25 D.
    Czy to możliwe, że to przez noszenie pierwszych okularów na stałe wada tak podskoczyła? Zamówiłyśmy te nowe okulary, ale nie wiem czy nie zaszkodzą córce. Proszę o pomoc.
  • Sarven
    Pomocna Dłoń
    Pomocna Dłoń
    Posty: 0
    Rejestracja: 21 lutego 2019, 20:34

    Re: Pierwsze okulary minusowe

    autor: Sarven » 14 sierpnia 2019, 01:22

    vanessa85 pisze: 13 sierpnia 2019, 14:07 Dzień dobry, mam pytanie do ekspertów.
    Pół roku temu córka (12 lat) dostała pierwsze okulary, które miała zakładać w razie potrzeby w szkole do patrzenia na tablicę lub oglądając telewizję. Ich moc to -1,25 D i -1,5 D. Mimo takiego zalecenia córka od początku nosiła je na stałe, tzn. ubierała po wstaniu z łóżka a ściągała wieczorem. Mówiła, że wygląda i widzi w nich dobrze, więc nie będzie ich ściągać.

    Ponieważ zbliża się rok szkolny, byłyśmy dziś u optyka. Po badaniu okazało się, że do "pełnej korekcji" potrzebne są nowe okulary -2 D i -2,25 D.
    Czy to możliwe, że to przez noszenie pierwszych okularów na stałe wada tak podskoczyła? Zamówiłyśmy te nowe okulary, ale nie wiem czy nie zaszkodzą córce. Proszę o pomoc.

    Dzień dobry,

    Nie jestem ekspertem, ale zarówno ja - jak i większość moich znajomych 'okularników', zaczynaliśmy od podobnej wady wzroku, co Pani córka.
    Jak przypomnę sobie szkolne lata i początki z wadą -1.0 oraz -1.25, to ja dobrze nie widziałem z pierwszej, czy drugiej ławki.
    Na tamten okres już musiałem nosić szkła absolutnie cały czas, bo tego typu wada zapewnia nieprawidłowe widzenie już na dystansie czterech metrów.

    Jeśli optyk w takim przypadku mówi, że okulary pod taką wadę powinny być użytkowane w określonych momentach, to radzę zmienić optyka/okulistę.

    Ponadto - Dziewczynka jest i wchodzi w dalszy okres dojrzewania, więc to normalne, że na tym etapie wada wzroku BARDZO MOCNO pójdzie w dół. Nie w każdym przypadku, ale mi np. z w przedziale wiekowym 11-21 lat wada poszła od -1.0 ; -1.25 do -6.0 ; -6.0

    Jest to jak najbardziej naturalne, że wada będzie się rozwijać bardziej w okresie dojrzewania.
    Wada poszła o jedną dioptrię, czyli tak, jak u mnie i moich znajomych za czasów szkolnych.

    Odpowiadając na Pani pytanie lekko żartobliwie - Prawidłowa wizja i nowe okulary uchronią Panią córkę przed masą wypadków, prawidłowa wizja nikomu nie zaszkodziła nigdy.

    Mój przyjaciel jakiś czas temu odkrył, że wada wzroku mu poszła.
    Ma szkła pod wadę -1.0 i -1.5 bodajże, jeśli mnie pamięć nie myli.
    Dopiero wtedy zauważył, ile ma różnego rodzaju kamieni pod nogami, gdy idzie po prostej drodze, a jego komfort jazdy samochodem uległ znaczącej zmianie ;)

    Pozdrawiam!
  • vanesa85
    Posty: 0
    Rejestracja: 15 sierpnia 2019, 23:23

    Re: Pierwsze okulary minusowe

    autor: vanesa85 » 15 sierpnia 2019, 23:58

    Dziękuję za cenne wskazówki. :roll:
    Sarven pisze: 14 sierpnia 2019, 01:22 Jak przypomnę sobie szkolne lata i początki z wadą -1.0 oraz -1.25, to ja dobrze nie widziałem z pierwszej, czy drugiej ławki.
    Córkę, gdy tylko przyszła w pierwszych okularach minusowych do szkoły, wychowawczyni przesadziła do pierwszej ławki przed tablicą. Wcześniej siedziała w czwartej i musiała mrużyć oczy, aby coś zobaczyć. Teraz paradoksalnie z okularami na nosie siedzi blisko, ale wreszcie nie ma żadnych braków w zeszytach.
    Sarven pisze: 14 sierpnia 2019, 01:22 Jeśli optyk w takim przypadku mówi, że okulary pod taką wadę powinny być użytkowane w określonych momentach, to radzę zmienić optyka/okulistę.
    Chyba chodziło mu o to, żeby oko się nie rozleniwiało i pracowało? W końcu do tej pory jakoś młode oczy radziły sobie bez szkieł.
    Sarven pisze: 14 sierpnia 2019, 01:22 Ponadto - Dziewczynka jest i wchodzi w dalszy okres dojrzewania, więc to normalne, że na tym etapie wada wzroku BARDZO MOCNO pójdzie w dół.

    To samo mówił lekarz, a optyk dał rabat na kolejne okulary ważny do grudnia. Przed świętami sprawdzimy czy aby nic się nie zmienia (oby nie). Niestety córka ostatnio dużo rysuje i szkicuje, jest to dokładna praca z bliska. Wyczytałam, że jest to niewskazane przy tej wadzie... Ale co zrobić jak ma takie hobby... Chyba lepsze to niż gapienie się w telefon?
    W ostatnim czesie gdy miała na nosie te pierwsze swoje okulary, nie widziała dobrze szczegółów, nie mogła przeczytać wiadomości na pasku w TV, siadała blisko telewizora.
    Sarven pisze: 14 sierpnia 2019, 01:22Odpowiadając na Pani pytanie lekko żartobliwie - Prawidłowa wizja i nowe okulary uchronią Panią córkę przed masą wypadków, prawidłowa wizja nikomu nie zaszkodziła nigdy.
    Po pierwszym dniu noszenia nowych, mocniejszych okularów widać, że córka faktycznie odżyła. Mówi, że widzi teraz wszystkie drobne kurze na półkach i będzie dokładniej sprzątać swój pokój.
  • Sarven
    Pomocna Dłoń
    Pomocna Dłoń
    Posty: 0
    Rejestracja: 21 lutego 2019, 20:34

    Re: Pierwsze okulary minusowe

    autor: Sarven » 17 sierpnia 2019, 02:59

    vanesa85 pisze: 15 sierpnia 2019, 23:58 Dziękuję za cenne wskazówki. :roll:
    Sarven pisze: 14 sierpnia 2019, 01:22 Jak przypomnę sobie szkolne lata i początki z wadą -1.0 oraz -1.25, to ja dobrze nie widziałem z pierwszej, czy drugiej ławki.
    Córkę, gdy tylko przyszła w pierwszych okularach minusowych do szkoły, wychowawczyni przesadziła do pierwszej ławki przed tablicą. Wcześniej siedziała w czwartej i musiała mrużyć oczy, aby coś zobaczyć. Teraz paradoksalnie z okularami na nosie siedzi blisko, ale wreszcie nie ma żadnych braków w zeszytach.
    Sarven pisze: 14 sierpnia 2019, 01:22 Jeśli optyk w takim przypadku mówi, że okulary pod taką wadę powinny być użytkowane w określonych momentach, to radzę zmienić optyka/okulistę.
    Chyba chodziło mu o to, żeby oko się nie rozleniwiało i pracowało? W końcu do tej pory jakoś młode oczy radziły sobie bez szkieł.
    Sarven pisze: 14 sierpnia 2019, 01:22 Ponadto - Dziewczynka jest i wchodzi w dalszy okres dojrzewania, więc to normalne, że na tym etapie wada wzroku BARDZO MOCNO pójdzie w dół.

    To samo mówił lekarz, a optyk dał rabat na kolejne okulary ważny do grudnia. Przed świętami sprawdzimy czy aby nic się nie zmienia (oby nie). Niestety córka ostatnio dużo rysuje i szkicuje, jest to dokładna praca z bliska. Wyczytałam, że jest to niewskazane przy tej wadzie... Ale co zrobić jak ma takie hobby... Chyba lepsze to niż gapienie się w telefon?
    W ostatnim czesie gdy miała na nosie te pierwsze swoje okulary, nie widziała dobrze szczegółów, nie mogła przeczytać wiadomości na pasku w TV, siadała blisko telewizora.
    Sarven pisze: 14 sierpnia 2019, 01:22Odpowiadając na Pani pytanie lekko żartobliwie - Prawidłowa wizja i nowe okulary uchronią Panią córkę przed masą wypadków, prawidłowa wizja nikomu nie zaszkodziła nigdy.
    Po pierwszym dniu noszenia nowych, mocniejszych okularów widać, że córka faktycznie odżyła. Mówi, że widzi teraz wszystkie drobne kurze na półkach i będzie dokładniej sprzątać swój pokój.
    Czwarta ławka to zdecydowanie zbyt daleko, na tamten okres czasu.
    Tak jak wspominałem - Taka wada wzroku to utrudniona wizja już na poziomie 3-4-5 metrów.

    Skoro dziewczynka teraz nosi okulary i widzi prawidłowo to nic, tylko się cieszyć, że nareszcie odżyła i widzi prawidłowo ;)
    Niektórzy nauczyciele mogą przesadzić, niektórzy nie - Ludzie noszą okulary i funkcjonują.
    Ja bym powiedział, że Pani córka ma dosyć 'typową' wadę 'startową', że tak to nazwę.
    Masa ludzi zaczynała od identycznej lub podobnej wady, która progressowała w identyczny sposób.

    Zacytuję dwie wypowiedzi Pani:
    1. Mimo takiego zalecenia córka od początku nosiła je na stałe, tzn. ubierała po wstaniu z łóżka a ściągała wieczorem.
    2. Chyba chodziło mu o to, żeby oko się nie rozleniwiało i pracowało? W końcu do tej pory jakoś młode oczy radziły sobie bez szkieł.

    Nie, to tak nie działa.

    Powtórzę po raz kolejny - Wada na poziomie -1.0 - -1.5 sprawia, że człowiek:
    1. Nie widzi dobrze w odległości 3-4-5 metrów
    2. Nie widzi detali
    3. Męczy oczy, aby cokolwiek zobaczyć, co jest kompletnie niezdrowe!

    Nie ma żadnego, według mnie, logicznego wyłumaczenia, które kazałoby funkcjonować człowiekowi na 'ślepo'.
    Pani córka siedząc na przerwie, na korytarzu na ławce, nie zobaczyłaby 'ostro' twarzy nauczyciela, który stoi koło drzwi od sali ok 4-5m dalej. Obraz byłby rozmyty i nieostry.

    Młody wzrok jakoś sobie funkcjonował, bo wada po prostu się pojawiła, a dziecko potrzebowało czasu, aby zauważyć, że faktycznie - coś jest nie tak. Nie raz też jest tak, że dzieci wstydzą się o tym mówić, bo różnie się mówi o 'okularnikach', prawda?
    Na szczęście sytuacja ta się zmieniła w ciągu ostatnich 10 lat i noszenie okularów to także forma statusu społecznego, podkreślenia inteligencji/urody, dodania powagi/seksapilu. Niektóre dzieci, albo dorośli ludzie nosza okulary zerówki z tych właśnie względów.
    Opinia społeczna na temat 'okularników' się zmieniła zwłaszcza, że połowa ludzi nosi właściwie okulary.

    Sama dziewczynka jest ucieszona z bardzo dobrej wizji, bo nawet taki detal, jak kurz na meblach potrafi zauważyć ;)

    Co do 'rozleniwiania oczu' - Zazwyczaj jest tak, że dzieciom daje się soczewki o 0.25 słabsze, aby właśnie to oko pobudzić do pracy, chociaż większość ludzi i tak zazwyczaj wiadomo, że wada będzie progressować.
    W przypadku np. soczewek kontaktowych normalnym jest dawanie nawet 0.5 słabszej soczewki, gdyż korekta wzroku następuje w punkcie 'zero', czyli soczewka ma bezpośredni kontakt z okiem, a nie jak w przypadku okularów - nawet kilka centymetrów od oka.

    Jeśli optyk mówi Pani takie rzeczy, albo sugeruje coś takiego, to radzę naprawdę zmienić optyka albo okulistę.
    Najlepiej badać wzrok właśnie u lekarza okulisty, a nie np. w galerii handlowej, gdzie studenci po 40h szkolenia(8h przez 5 dni w tygodniu) zajmują się takimi sprawami, niejednokrotnie ;)


    'Niestety córka ostatnio dużo rysuje i szkicuje, jest to dokładna praca z bliska. Wyczytałam, że jest to niewskazane przy tej wadzie... Ale co zrobić jak ma takie hobby... Chyba lepsze to niż gapienie się w telefon?'

    Dlaczego 'niestety'?
    Powiem w ten sposób - Nie popadajmy w skrajność, czy jakąś paranoję.
    Pani córka wchodzi w okres dojrzewania, jej wada progressuje, jak widać, w charakterystyczny dla tego wieku sposób, czyli o mniej więcej o '1' na okres 1-2 lata.
    Niestety, rozwija się i 'blokowanie' jej zainteresowań to kompletny bezsens.
    To tak, jakby zakazać jej pisania notatek w szkole, gdy nauczyciel o to prosi, bo przecież zeszyt ma w niedalekiej odległości od linii wzroku.

    Jesteśmy ludźmi.
    W Internecie można znaleźć miliard porad i jakby słuchać się każdej z nich, to musielibyśmy patrzeć na 15 stopni nachylenia naszego ciała, aby nie powodować obciążeń na kręgosłupie. Jesteśmy tylko ludźmi i aż ludźmi :)
    Samo nasze funkcjonowanie nas niszczy w jakimś stopniu i tak było zawsze.
    Absolutna większość naszej codziennej 'rutyny' w jakiś sposób nam szkodzi i musielibyśmy, naprawdę, być dla siebie mega rygorystycznymi, aby sobie nie szkodzić, pół żartem, pół serio, oczywiście.

    Wzrok i wady postawy to absolutne problemy XXI wieku.
    Zamiast pisać 'niestety' o hobby córki, proszę jej pilnować w kwestii postawy, aby nie miała np. protrakcji szyi, skrzywienia kręgosłupa, czy lordozy ;)
    To już taka rada 'innej treści'.
    Większość dzieci ma ten problem, niestety.
    Dorośli ludzie tak samo - XXI wiek to na nas wyniszcza, niestety.

    Bardzo dużo ludzi ma teraz wadę wzroku - Ale pamiętajmy też, że sporo wad wzroku to kwestia genów.
    U mnie np. było to genetyczne, u znajomych podobnie.

    Znam ludzi, którzy ślęczą przed ekranem monitora po 8-12h każdego dnia i mają sokoli wzrok, zero problemów.

    W Internecie jest także powielanych wiele stereotypów odnośnie np. 'zwiększenia szansy na rozwój wzroku', ale ludzie też to wyolbrzymiają, dlatego lepiej porozmawiać z PROFESJONALISTĄ - OKULISTĄ.
    Okulista zbada pod każdym kątem wzrok i ewentualnie da jakieś porady.

    Okulary dają możliwość funkcjonowania, jak zdrowy człowiek, dlatego nie ma sensu się też jakoś bardzo ograniczać i stawiać sobie restrykcje na każdym kroku - 'Nie czytać książek, bo drobny druk i wytężamy wzrok. Nie patrzeć na smartphone, bo sztuczne światło obciąża oczy. Monitor to zło, bo obciąża oczy. Rysowanie jest beee. Sportu nie uprawiać, bo okulary się połamią' ;)

    Prawidłowa wizja nikomu nie zaszkodziła, jedynie uratowała życie, zmieniła pozytywnie komfort życia i uchroniła od wypadku.
    Nie jest możliwe, aby przez stałe noszenie okularów, które i tak powinna nosić na stałe(proszę zmienić optyka) wada się pogorszyła.
    Prawidłowa wizja odciąża oczy, a nie obciąża, tak jak wytężanie wzroku bez okularów, aby zobaczyć o 10% lepiej obraz, który i tak będzie rozmazany i nieostry.


    Proszę się więc nie martwić o nic.
    Niech dziewczynka się bawi, korzysta z dzieciństwa i życia.

    Proszę porozmawiać z lekarzem o suplemencie, który się nazywa 'luteina'.
    Z pewnością nie zaszkodzi.

    Pozdrawiam
ODPOWIEDZ Posty: 4 Strona 1 z 1

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości