W tym czasie straciłam apetyt i w krótkim czasie schudłam 5 kg,,
i miałam taki epizod, że w ciągu około 3 dni,,,strasznie bolała mnie głowa, dokładnie nad oczami..i po tych 3 dniach zgasiłam światło kładąc się spać się w nocy i zupełnie nic nie widziałam, czarno przed oczami


Byłam u okulisty.. lekarka zbadała dno oka i powiedziała, że nic nie widać..i żebym za jakiś czas przyszła, jak nie przejdzie, zbadać pole widzenia...do tego powiedziała, że pewnie mam nerwice..bo ona też tak miała...i trzeba brać witaminy i przejdzie

..Tyle, że nie przeszło..minął rok...a ja dalej tak mam

wychodząc wieczorem..jeśli nie ma za dużo światła.. to męczą mi się oczy..nie wiem jak to nazwać inaczej..mam ochotę dać tonę jaśniej jak w telefonie, czy w telewizorze...
Jeśli jest jakieś światło, nawet smuga światła..to jest ok..jeżdżę autem wieczorami czy w nocy i widzę ok...bo auto ma światła..i są latarnie
W dzień też widzę normalnie..
Poza tym, od kilku lat noszę okulary..raczej do komputera..mam astygmatyzm..
Badałam ostatnio wzrok bo chciałam zmienić szkła i wyszło tak:
Prawe i lewe oko (tak samo):+0,25
Cylinder: -0,75
I mam pytanie, czy to wróci do normy,,za jakiś czas?
Czy stres mógł aż tak wpłynąć na to pogorszenie widzenia właściwie z dnia na dzień?
Co mogłabym zrobić żeby było lepiej?
Dziękuję za odpowiedź