Zniszczyły mi się okulary, więc musiałem je wymienić.
Od kilku lat mam stałą wadę, niestety zgubiłem papierologię, więc nie pamiętałem jaką moc mam.
Poszedłem ze skierowaniem do okulisty (na NFZ). Dostałem 2 opcje: albo krople do oczu i dopiero za tydzień badania (czego nie mogłem zrobić), albo iść do optyka, zczytać moc z obecnych szkieł i wrócić na "badania".
U optyka wyszło mi:
- Lewe: S: -0,5; C: -4,0; Oś: 5
- Prawe: S: -1,0; C: -4,0; Oś: 180
Poszedłem do innego optyka (tamten od pierwotnego pomiaru nie miał wg. mnie dobrych oprawek) i zrobiłem tam swoje nowe okulary.
I typowo dla tego typu historii - KLOPS.
Nie widzę wyraźnie na lewe oko. Staram się w tym chodzić, ale już wolę moje stare, pęknięte okulary.
Zrobiłem własną ekspertyzę - oś musi być zła. Widzę dobrze, jak obrócę lekko okulary. Poszedłem do kilku innych optyków pomierzyć jeszcze raz nowe i stare okulary i wyszło szydło z worka:
Nowe mają (zgodnie ze zczytaniem u optyka):
- Lewe: S: -0,5; C: -4,0; Oś: 5
- Prawe: S: -1,0; C: -4,0; Oś: 180
- Lewe: S: -0,5; C: -4,0; Oś: 174
- Prawe: S: -1,0; C: -4,0; Oś: 178
Przy mojej wadzie to już katastrofa, lecz nie wiem co teraz zrobić.
Nowa optyk mi powiedziała, że nie da rady wyrównać szkieł o 11 stopni. Prawdopodobnie ponownie będę musiał zamówić szkło.
Tylko co teraz?
Iść do pierwszej optyk, bo zczytała za darmo i zrobiła to źle?
Do okulistki iść i jej przekazać, że zwaliła sprawę, bo przepisała dane od optyk? (wizyta na fundzusz)
Wybrać się ponownie do innego okulisty, ponownie zbadać wzrok i dopiero bawić się w dorabianie szkła?