
Moja wada L -5,75 P -6,00
Nie wiem co już mam robić, krótko przedstawię historyję która mnie nęka od końca roku 2007.
W 2007 zauważyłem pogarszenie wzroku ( ok 27 wiosen wtedy ), nosiłem soczewki B&L Soflens 66 ( 66% uwodnienia ) BC 8,7 śr 14,2 miesięczne. Po konsultacji z lekarzem rzeczywiście poleciał mi wzrok, zmieniłem moc - do początku IV kwartału 2008 z 2 razy i było ok. Jednak na nie szczęście B&L przestał moje soflensiki produkować.
Miałem wybór między soczewkami (nawet z 2 rodzaje testowałem), jednak ostatecznie mój wybór padł na CooperVision proclear BC 8,6 śr 14,2 uwodnienie 62%. Lekarz obejrzał i bardzo ładnie leżały na oczku w dniu założenia i na kontrolach. Na pierwszy ogień poszły słabe -5,00 na oczka, ale nie stanowiło to problemu - jedynie w nocy troszeczkę słabiej widziałem (ok nie troszeczkę, ale nie było dramatu) po ok 3-4 m-c postanowiłem, że nie ma co katować wzroku i musi być lepsza korekcja, udałem się do okulisty i wziąłem -5,25 w pierwszych 2 m-c było idealnie, natomiast w 3 już widziałem gorzej. Kupiłem więc następną parę, aby przekonać się czy nie jest to wada tej konkretnej pary - nie była. Postanowiłem więc zakupić kolejne mocniejsze, tym samym teoretycznie zbliżając się do maksimum czyli -5,5. Jednak już po nie całych 2 m-c nie widzę w nich ostro czy to w dzień czy to w nocy.
Jestem w kropce. Lekarz, który mnie prowadzi i bada dość regularnie stwierdził że wszystko z moimi oczętami jest ok i soczewki leżą dobrze. Byłem nawet z polecenia (podobno najlepsza) u okulisty w LUX-MEDzie (moja firma nas tam ubezpiecza), która stwierdziła po badaniu że mam dodatkowo astygmatyzm "naturalny" 0,25 w obu oczkach, a dodatkowo zaleciła mi noszenie na noc okularów mocniejszych o 0,5 dioptrii - podobno tak krótkowidze mają -

Wadę mam stabilną od początku noszenia soczewek proclear - potwierdzone badaniami. Niestety mimo 3 krotnego zwiększenia mocy soczewek, za każdym razem widzę dobrze przez 2 miesiące a potem kicha i widzę gorzej.
Okuliści mówią, że jest soczewka oka z moim wzrokiem też - a JA WIEM CO WIDZĘ, czyli rozmazany świat, a w nocy światła samochodów (tylne) i sygnalizacji na skrzyżowaniach widzę jako nie jako punkty ale jako zbiór punktów (ale tylko takie nasycone barwy czerwony, zielone itp )

Poszukuję więc dobrego specjalisty z Warszawy za rozsądne pieniądze - lekarza i może optometryka - który dobierze mi soczewki i okulary, albo zdiagnozuje co mi jest.
Doraźnie chce zmienić soczewki na inną firmę, a nóż widelec to wina soczewek proclear - może mam uczulenie, nie toleruje ich - chodź do tej pory nie mam żadnych objawów noszę je po 10h nie wysychają ogólnie komfort i wszystko - 9/10, jak i płynu (wcześniej "całe" życie stosowałem ReNu, a od roku Solo Care).
Pomóżcie może macie doświadczenia tego typu, znacie specjalistę czy cuź.
Dodam do pełnego obrazu, że pracuję z kompem 8h,w klimatyzacji i w świetle jarzeniowym

Mam nadzieję, że Was nie odstraszę długą i czasami nie spójną historią. Wybaczcie

Mam nadzieję, że może ktoś mi pomoże i coś a przede wszystkim kogoś poleci.
Dzięki
PS soczewki noszę już od 13 lat i nie miałem wcześniej żadnych problemów