Na samym początku kupowałam (dla dzieci) u optyka, chodziło nie tylko o dobór odpowiednich rodzajów szkieł, ale też i mocy, bo trudno było określić jednoznacznie, raz za mocne, raz za słabe. Córka miała tak wrażliwe oczy, że nie wszystkie marki się nadawały, nie mogła też długoterminowych, jedne za twarde, inne za miękkie, niektóre były bardzo trudne do nałożenia, a rano szkoła, pośpiech itp., odpadały w autobusie. Trwało to naprawdę długo i trzeba było jeździć i płacić.... Teraz już wie co i jak, więc kupuje gdzie tylko chce
