Moim zdaniem, najlepszym i jednocześnie najtańszym rozwiązaniem będą soczewki jednoogniskowe z mocą dobraną do odległości monitora. Nie wiem jaką akomodacją pan jeszcze dysponuje (czy w ogóle był potrzebny dodatek do bliży), ale sądząc po wsparciu akomodacji jakie zapewniają soczewki Sync III 13 (rozumiem, że wystarczającym), z całą pewnością okulary jednoogniskowe dobrane „do monitora” pozwolą również na czytanie przy odległości tekstu ok. 40 cm. Tym bardziej, że wartość tego wsparcia być może jest jeszcze trochę zbyt duża (lub centrowanie trochę nie optymalne), ponieważ odczuwa pan wyraźną ulgę po zmianie soczewek na jednoogniskowe do dali.Obawiam się sytuacji, gdzie soczewki są optymalne do czytania a do komputera 'na doczepkę' podczas gdy na potrzebuję na odwrót
Musiałyby być o tyle mocniejsze od okularów do dali, co obecne pana soczewki, czyli o + 1,32 dptr., aby tak samo widzieć te drobne literki z bliska. Taki dodatek mocy mógłby jednak być zbyt duży do monitora. Aby zachować widzenie tych małych liter, z małej odległości i jednocześnie móc pracować z monitorem, soczewki „biurowe” byłyby właściwym rozwiązaniem. Soczewki biurowe nie są prostszym rozwiązaniem, a zakres dostępnej różnicy mocy jest znacznie większy – do + 2,00 dptr. W zależności od koniecznej różnicy mocy (degresji) i konstrukcji, występujące w nich zniekształcenia w obszarach bocznych pojawiają się przy mniejszym lub większym odchyleniu oka w bok. Dlatego, jeżeli to możliwe, lepszym rozwiązaniem są soczewki jednoogniskowe lub dwuogniskowe – górna część dobrana do monitora i mały segment z mocą do bliży, pozwalający widzieć również te małe literki z bliska. Dla pewnych użytkowników jest to najlepsze i czasem jedyne rozwiązanie. Nie ma wówczas w ogóle problemu zniekształceń jakie są w soczewkach „biurowych”.Myślę, że żeby nadal widzieć tak dobrze z bliska, musiałbym zrobić okulary o wiele mocniejsze niż potrzebuję do tych 70cm od monitora
Z tym jest problem, ale często niemal całkowicie ignorowany przez optyków. Problem widzenia z bliska wynika ze zmniejszającej się z wiekiem zdolności do akomodacji, czyli zdolności zmiany mocy soczewki wewnątrzgałkowej stosownie do odległości obserwowanego przedmiotu. Na ogół to zmniejszenie zdolności do akomodacji zaczyna być zauważalne w wieku powyżej 40 lat i stąd nazwa przypadłości – prezbiopia, która bywa zastępowana w odniesieniu do mężczyzn określeniem „starczowzroczność”. Odpowiedzią na powszechną cyfryzację wymuszającą długotrwałą pracę z bliska wymyślono wspomaganie akomodacji dla osób w wieku przed prezbiopijnym ok. 30 - 35 lat, którym może już być trudno utrzymywać napięcie akomodacyjne przez wiele godzin. I tak oferowane były pierwsze soczewki wspomagające akomodację, tzw. relaksacyjne, przy czym to wspomaganie było na poziome nie przekraczającym ok. 0,9 dptr. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia i dzisiaj oferuje się soczewki wspomagające akomodację już dla użytkowników w wieku 13 lat. Jest tylko kwestią czasu, gdy spełni się marzenie producentów soczewek i optyków, czyli gdy problem starczowzroczności będzie dotyczył już przedszkolaków. Wydaje się to logiczne, ponieważ człowiek starzeje się od urodzenia, a korzyść z ubrania w okulary całej populacji żyjących na ziemi, dla zajmujących się tym ubieraniem, oczywista.Czy to nie jest niewskazane, żeby używać okularów o wiele mocniejszych niż potrzeba,
Użytkownicy przeglądający to forum: Semrush [Bot] i 1 gość
1990-2024 • • • • OPTOMETRYSTA.pl • • • • { optyk optometrysta badanie wzroku Rybnik okulary gabinet }