Witam poraz kolejny.
Odebrałem szkła kilka dni temu i jest problem
Optometrysta na urlopie i będzie dopiero za tydzień. Do tego czasu mam nosić i zobaczymy czy się przyzwyczaję czy nie. Chciałbym się jednak też Państwa podpytać.
Oprawki półramkowe. Indeks 1.6. Sprawa wygląda tak jakbym prawe szkło miał zbyt mocne w stosunku do lewego, tzn. tak jakby prawe oko przejmowało widzenie. Jak zakładam okulary to pierwsze kilkanaście sekund jest tak jakby 'walka' między lewym a prawym okiem, obraz jest nierówny, po kilkunastu sekundach to przechodzi i patrząc prosto widzę normalnie. Patrząc w prawo widzę normalnie. Patrząc w lewo widzę już nienormalnie. Patrząc w lewo w miejscu gdzie kończy się widoczność dla prawego oka są zniekształcenia, strasznie to przeszkadza, jakby te lewe oko nie dawało sobie rady. Gdy zakryję prawe oko by patrzeć tylko lewym, wszystko jest naturalne.
Dziwi mnie to, bo w okularach przeciwsłonecznych jest super, nie ma żadnego problemu. Zakładam i obraz od razu jest naturalny, patrzę w lewo jest ok, prawo ok, prosto ok. Założę zwykłe korekcyjne i od razu mnie odrzuca, oczy mi się plączą przez kilkanaście sekund a później te patrzenie w lewą stronę...
Przeciwsłoneczne są o wiele większe i nie są pocieniane. Nie rozumiem tej różnicy w widzeniu między przeciwsłonecznymi a zwykłymi.
Czy to może być wina samych w sobie szkieł w zwykłych okularach czy to raczej trzeba będzie niwelować poprzez zmniejszenie ćwierć dioptri w prawym oku i wymianę szkieł w obu okularach ?
Jutro zawożę Babcię do okulistki, która wypisywała mi receptę, może u niej się czegoś dowiem jeśli mnie wysłucha bez skierowania.
Okulary noszę tak naprawdę od dwóch dni. Może jest szansa, że oczy się przyzwyczają ?
Jednak w tych nowych szkłach prawe oko jest o 0.75 mocniejsze niż w poprzednich, a lewe tylko 0.25, więc może to też być od tego ?