Jestem już trochę skołowana.
Na ostatniej wizycie optometrysta zbadał mi wzrok pod kątem soczewek, dostałam też soczewki do wypróbowania. Jednak dopiero w domu spojrzałam na receptę - wpisane parametry były niemal identyczne, jak moce szkieł w moich okularach.
Okej, myślę sobie - może to jest recepta na szkła okularowe, a optometrysta obliczył sobie moc soczewek gdzieś na boku... Otóż nie, soczewki próbne również były tej samej mocy co szkła okularowe.
Czy tak powinno być? Trafiłam w sieci na informację, że soczewki kontaktowe do minusów powinny mieć mniejszą moc niż szkła...
Dodam, że testowałam soczewki, które dostałam, no bo w końcu dostałam je od SPECJALISTY i nie było to komfortowe.